logoczarne150

Dziś przedstawiamy Państwu wywiad z założycielką oraz prezeską Fundacji Szanowny Pan Kot panią Joanną Musiał. Fundacja powstała w 2013 roku. W organizacjach prozwierzęcych i prowadzeniu domu tymczasowego działają od kilkunastu lat.

Jak sama mówi: „Przez mój dom przetoczyło się około 30 zwierząt, którym znalazłam nowe domy”.

SCOP: Co skłoniło Państwa do założenia fundacji?

Fundacja powstała z potrzeby serca i działania.

SCOP: Dlaczego wybrali Państwo fundację jako formę prawną swojej organizacji?

Ta forma prawna wydaje się w perspektywie czasu łatwiejsza w zarzadzaniu oraz prowadzeniu.

SCOP: Ilu wolontariuszy zrzesza Państwa fundacja?

W Fundacji działa 11 osób. Każdy z wolontariuszy ma swoje obowiązki i pole działania, w którym czuje się najlepiej. Ze względu, na to że wszyscy w Fundacji pracują jako wolontariusze i godzą te dodatkowe zajęcia z pozostałymi swoimi obowiązkami staramy się dzielić nimi na zasadzie – chętnie to zrobię, lubię to robić. Co za tym idzie czasami brakuje mam rąk do pracy do działań, których nie lubimy lub nie umiemy robić np. pisanie bloga. Jak ktoś ma wenę twórczą i lekkie pióro to zapraszam do kontaktu. Oczywiście w zależności od potrzeb dołączają do nas osoby okazjonalnie np. na wyprzedaże, eventy, zbiórki, działania w Internecie, projekty graficzne, robienie zdjęć.

SCOP: Proszę przybliżyć Nam, czym zajmuje się Państwa Organizacja Pozarządowa?

Pomagamy bezpośrednio kotom, które stają na naszej drodze. Prowadzimy akcję sterylizacji, domy tymczasowe oraz adopcje. Wspieramy społecznych opiekunów kotów w łapankach oraz budowaniu domków. Prowadzimy Wypożyczalnie „Łapacza” czyli sprzętu potrzebnego przy łapankach jak i w czasie rekonwalescencji po zabiegach. Angażujemy się w lokalne i ogólnopolskie akcje prozwierzęce. Zachęcamy i edukujemy w zakresie sterylizacji, adopcji, wolontariatu, bycia domem tymczasowym oraz wszelakiej pomocy zwierzętom. 

SCOP: Co daje Pani praca w Fundacji Szanowny Pan Kot?

Działania w Fundacji są „różnokolorowe”, więc dają także różne odcienie. Z jednej strony to wiele satysfakcji, radości i zadowolenia. Współpracujemy i poznajemy nowe rzeczy, treści i osoby. Oczywiście jest też trochę stresu i obaw np. gdy leczymy zwierzaka czy wszystko skończy się dobrze, wynegocjowanie z opiekunami sterylizacji stada, czy kot znajdzie wystarczająco dobry dom. Zdarzają się też smutne i trudne chwile, bo czasami trzeba podjąć decyzję o odejściu zwierzaka.

Największy Sukces Fundacji to…

Każde zwierzę, któremu uda nam się pomóc to nasz sukces.